• Historia Kampanii Jesiennej 1813 roku Tom III

Symbol: 6595718541
79.00
szt. Do przechowalni
Wysyłka w ciągu 24 godziny
Cena przesyłki 9.5
Odbiór osobisty 0
Odbiór w punkcie Poczta Polska 7.99
Poczta Polska Pocztex 48 9.5
Odbiór w punkcie Poczty Polskiej 12
Poczta Polska Pocztex 48 16
Poczta Polska Belgia 64.2
Poczta Polska UK ekonomiczna 67
Poczta Polska USA ekonomiczna 76
Poczta Polska USA priorytet 146
Dostępność 1 szt.
ISBN 978-83-7889-307-3
Zostaw telefon

Historia Kampanii Jesiennej 1813 roku Tom III

Od bitwy pod Lipskiem do zakończenia kampanii

 

 

 

Autor: Rudolf Friederich

Wydawca: Napoleon V

Rok wydania: 2015

Ilość stron: 450, mapy i szkice

Oprawa: twarda

Format: 17,0 cm x 24,0 cm




W czasie gdy między furtką św. Tomasza a fontanną „Wasserkunst" oraz w dalszych częściach bulwaru pomiędzy ogrodami Rudolfa i Reichela rozgrywały się mrożące krew w żyłach sceny, również położony nieco dalej na północ plac Rzeźniczy (Fleischerplatz) był miejscem krwawych walk. Tam, gdzie zaczynał się Ranstädter Steinweg, ze zrozumiałych względów gromadzili się wszyscy wycofujący się spod bramy Hallskiej i centrum miasta. Bezpośrednio za nimi podążały oddziały Blüchera i Bülowa. W północnej części bulwarów zagęszczenie dział i wozów było tak wielkie, że nie było mowy o prowadzeniu pościgu zwartymi kolumnami. Z tego powodu Blücher zatrzymał oddziały Langerona i Sackena na placu Drzewnym. Tylko 2 pułki jegrów z korpusu Kapcewicza powoli posuwały się naprzód i połączyły na placu Rzeźniczym z wychodzącymi z okolicznych ulic Prusakami Bülowa. Niedobitki przeróżnych francuskich korpusów, zbite w gęstą masę ludzką, zostały zmuszone ogniem atakujących ich koalicyjnych oddziałów do wycofania się przez kładki do ogrodów Richtera. Łąka za ogrodami Reichela i Richtera zapełniła się Polakami i Francuzami wszystkich rodzajów broni, którzy w zażartej walce na bagnety próbowali powstrzymać nacierających koalicjantów. Część z nich próbowała przepłynąć wezbrane wody Elstery. Już wkrótce rzeka wypełniła się ciałami utopionych ludzi i koni, których głowy, ręce i nogi w makabryczny sposób wystawały z wody. Po ich spiętrzonych ciałach, jak po moście, towarzysze walki próbowali przedostać się na zbawczy przeciwległy brzeg. Jest pewne, że sporej części oddziałów udało się przepłynąć rzekę, o czym świadczyły porzucone na brzegu stosy broni, kirysów, itp. Jednak większa część około godziny 1 po południu złożyła broń. Strzelanina trwała jeszcze przez dłuższy czas, ponieważ Marmont w celu udaremnienia przeprawienia się koalicjantów na drugą stronę ustawił na lewym brzegu Elstery tyralierów i działa.

Nie ma jeszcze komentarzy ani ocen dla tego produktu.
Podpis
E-mail
Zadaj pytanie